Szkarłat i biel wyrzucone i zmięte,
garści dukatów rzucono w zieleń,
i czarne dłonie biegnących okien
rozdano płonące żółte kartki.
Bulwary i place nie były dziwne
zobaczcie niebieskie togi na budynkach.
I przed biegiem, jak żółte rany,
światła owijają bransoletki nogi.
Tłum to różnorodny szybki kot -
unosił się, zakrzywiony, przy drzwiach losowania;
każdy chciał chociaż trochę się przebić
ogromny śmiech śpiączki gipsowej.
nieszczęśliwy, Uczucie sukienek wzywających łap,
wycisnął uśmiech w ich oczach, przerażający
wieje do cyny, Araps się zaśmiał,
kwitnąca papuga nad czołem.